90 minut, które mogą zmienić Twój dzień. Co ma do tego cykl ultradianowy?


90 minut, które mogą zmienić Twój dzień. Co ma do tego cykl ultradianowy?

Czy zdarza Ci się, że siadasz do pracy z pełnym zapałem, a po godzinie czujesz spadek energii, rozproszenie albo irytację? To niekoniecznie brak motywacji – to może być… biologia. A konkretnie: cykl ultradianowy.

Co to takiego?

Cykl ultradianowy to naturalny rytm pracy naszego organizmu, który trwa około 90 minut. W jego trakcie nasz mózg i ciało działają na najwyższych obrotach, po czym – całkiem naturalnie – potrzebują chwili regeneracji. Nie jesteśmy stworzeni do nieprzerwanej koncentracji przez cały dzień. Dlatego po półtorej godziny efektywnej pracy zaczyna spadać nasza uwaga, wzrasta poziom stresu, a organizm wysyła subtelne (albo całkiem wyraźne) sygnały: czas na przerwę.

90 minut pracy – metoda, która ma sens

Z badań nad funkcjonowaniem mózgu wynika jasno: najefektywniej działamy w blokach około 90 minut. Ten rytm można potraktować jako sprzymierzeńca, a nie ograniczenie.

Co to oznacza w praktyce?

  • Zamiast walczyć ze zmęczeniem, planuj pracę w cyklach 90-minutowych.

  • Po takim bloku zaplanuj sobie 15–20 minut przerwy – wstań, napij się wody, popatrz przez okno, rozciągnij się.

  • Potraktuj to nie jako luksus, tylko jako strategię efektywności. I dobroci dla siebie.

Dlaczego to działa?

W 90 minut:

  • Twój mózg może wejść w stan głębokiej koncentracji (flow).

  • Masz szansę wykonać jedno konkretne zadanie od początku do końca.

  • Unikasz pułapki rozpraszaczy i przełączania uwagi.

W przerwie:

  • Dajesz sobie prawo do regeneracji, zamiast próbować działać wbrew biologii.

  • Zapobiegasz spadkom energii, rozdrażnieniu i przeciążeniu poznawczemu.

  • Uczysz się pracować w zgodzie z rytmem własnego organizmu – nie przeciwko niemu.

Nie musisz wierzyć na słowo

Możesz to po prostu wypróbować. Jutro. Dziś. Teraz.

  1. Wybierz jedno zadanie, które zajmie Ci maksymalnie 90 minut.

  2. Włącz stoper. Zdecyduj: nie przerywam, nie sprawdzam telefonu.

  3. Po 90 minutach – zatrzymaj się. Nawet jeśli masz jeszcze siłę. Zrób przerwę.

  4. Zapisz, jak się czujesz po takim bloku.

To nie rewolucja – to mikroeksperyment.

Zamiast więcej siły – więcej rytmu.

Nie musisz działać szybciej ani więcej. Wystarczy, że zaczniesz działać w rytmie, który jest Ci dany z natury. 90 minut pracy. 15 minut przerwy. I znów. I znów. A wieczorem – poczucie, że coś się domknęło. Bez frustracji. Bez ciągłego zmęczenia.

Chcesz spróbować? Daj znać, jak Ci poszło. I pamiętaj – efektywność to nie wyścig. To sztuka pracy w zgodzie ze sobą.